How to get to Albania by car
Ze swojego doświadczenia wiem iż podróż samochodem do Sarandy to wyprawa na którą wypada się przygotować. Jest kilka rzeczy które należy zaplanować przed podróżą, aby przebiegła ona sprawnie i bez nerwów.
Opiszę w tym poście dwie trasy.
Pierwsza to Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia, Macedonia, Gracja i wreszcie Albania.
Jest to trasa preferowana przez Google. Ja zawsze rozbijam tę podróż na dwa dni z noclegiem na terenie Serbii.
Pierwsza część trasy to znane nam już krajobrazy, fotoradary, odcinkowe pomiary prędkości itp. Włączony Janosik na bank pozwoli uniknąć niespodzianek oraz drogich pamiątek po powrocie do domu. Absolutnie nie namawiam do piratowania, lecz często podczas podróży nie zauważymy ograniczenia prędkości, a Janosik zawsze wykrzyczy komunikat zmuszając nas do zwiększenia uwagi na danym odcinku.
Siedząc jeszcze w domu proponuję zakupić winiety na Czechy (https://edalnice.cz/pl/index.html#/ validation), Słowację (https://eznamka.sk/pl/) oraz Węgry (https://ematrica.nemzetiutdij.hu/en/ vignette-purchase/vehicle-data-vignette-selection).
Na spokojnie klikamy, zakupujemy i na maila przychodzą potwierdzenia zakupu. Szybko i bezboleśnie. Pamiętajmy o dołączeniu do dokumentów auta zielonej karty, która jest wymagana na przejściu z Serbią, Macedonią.
Wjeżdżając do Serbii zaczyna się pobór opłat na bramkach. Nie pamiętam kwot, lecz nie są one zawrotnie drogie. W Macedonii opłat za przejazd już nie ma (chyba dlatego, że stan autostrad nie jest najlepszy). Te drogi często mają koleiny i tym podobne ustrojstwa wiec nadmierne przekraczanie prędkości nie jest wskazane, chyba że chcemy uszkodzić miskę olejową.
W końcu docieramy do Grecji. Co chwila opłata za autostradę, ale niestety musimy to zaakceptować. Po przeprawie przez piętnaście bramek docieramy do przejścia granicznego z Albanią. Szybka odprawa i za 45-55 min będziemy w Sarandzie, gdzie możemy cieszyć się słoneczkiem oraz pyszną kawką.
Druga opcja to przejazd przez Kosowo i Pristine. Google, nie wiedząc czemu, za wszelką cenę chce ominąć Kosowo. Wbrew relacjom widzianym w TV jest tam spokojnie. Czuć nerwowość ze strony Serbskich pograniczników, lecz można to przeżyć.
Tu trasa wygląda następująco. Zaczynamy jak poprzednio Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia. Na wysokości miejscowości Niš odbijamy w stronę Kosowa i kierujemy się na Pristine na drogę nr 35. Z tego co pamiętam, tą właśnie drogą dojedziemy aż do przejścia z Kosowem.
Na przejściu po odprawie Serbskiej, przed wkroczeniem do Kosowa musimy dokonać zakupu dodatkowego ubezpieczenia które obowiązuje na terenie Kosowa. Wjeżdżając do Kosowa zaczynamy mieć poczucie, iż wróciliśmy do cywilizowanego świata po serbskiej tułaczce. Drogi wyglądają wyśmienicie i są darmowe. Podróż przez Kosowo przebiega szybko i miło.
Po przekroczeniu granicy albańskiej zaczynają się czary. Drogi są super, a krajobraz górski uprzyjemnia nam podróż. Albańczycy naprawdę nie mają się czego wstydzić jeśli mowa o drogach. Są opinie, że drogi są fatalne, szutrowe. Zgadzam się z tym, ale główne trakty komunikacje są na wysokim europejskim poziomie. Jadąc tym właśnie wariantem możemy podziwiać dynamicznie zmieniające się krajobrazy, piękne pasma górskie i rzeki.
Z Tirany do Sarandy jest około 265 km. Droga zajmuje jakieś cztery godziny drogi, lecz uważam,
że warto.
Reasumując, pierwszy wariant jest szybszy, a trasa krótsza. Trasa numer dwa to podobny czas podróży, ale zdecydowanie lepiej pozwala nam podziwiać krajobrazy Albanii. Jak zwykle decyzję pozostawiam Wam.